To burger czy kanapka? To kanburger. Ale ocenicie sami. Nie lubię burgerów z fast foodów, jem jedynie burgery przygotowane w domu. Powody są dwa. Burgery z fast foodów mają jak dla mnie dziwny smak, a najważniejsze, że nie wiem z czego są zrobione. Dlatego robię sobie burgery sama.
To burger czy kanapka?
Mój burger nie jest typowy, nazwać go można również kanapką z mielonym kotletem. Po prostu kanburger. Historia powstania kanburgera jest krótka, lecz dosyć pokręcona. Wiadomo, potrzeba matką wynalazków. Jednego razu moje dziecko nie chciało zjeść na obiad mielonego w tradycyjnym wydaniu z ziemniakami i sałatką, choć mielone bardzo lubi. Kierując się jakąś szaloną intuicją zaproponowałam synkowi coś w rodzaju hamburgera, chociaż hamburgerów nie znosi ( ten smak…). Do tej pory nie wiem, z jakiego powodu kanapkę w stylu hamburgera zechciał zjeść i nawet odniosłam sukces, gdyż bardzo mu ten kanburger smakował.
Przeciwników hamburgerów jest prawdopodobnie tylu co zwolenników. Kanburger to propozycja dla jednych i drugich. Dla zwolenników, żeby sobie coś zmienili, dla przeciwników, żeby sobie urozmaicili. I jeszcze dla rodziców, żeby dać im kolejną możliwość wciśnięcia niejadkowi kawałka mięsa z warzywami.
Przygotowujemy kanburgera
Zacząć musimy od usmażenia mielonych kotletów. Proponuję mięso wieprzowe lub z indyka. Jeden kotlet to jeden burger. Z 200 g zmielonego mięsa można usmażyć nawet 10 niewielkich kotlecików.
Składniki na kotlety mielone:
200 g mielonego mięsa wieprzowego ( np. mało tłusta karkówka), 1 jajko, 1/3 bułki namoczonej w mleku, połowa małej cebuli, bułka tarta, sól i pieprz.
Pozostałe składniki potrzebne do przygotowania kanburgera:
– 10 małych bułek
– ser żółty
– pokrojone warzywa do przybrania ( ogórki konserwowe, kiszone, papryka, cebula, pomidory, sałata)
– majonez, ketchup
Najpierw trzeba usmażyć kotleciki. Posiekaną drobno cebulę podsmażamy na oleju. W oddzielnym naczyniu łączymy z mielonym mięsem, odciśniętą z mleka bułką, jajkiem, dodajemy soli i pieprzu i wszystko mieszamy. Następnie z mięsa formujemy mieszczące się w dłoni kule, lekko je spłaszczamy, obtaczamy w bułce tartej i smażymy. Jeśli usmażone kotleciki będą złocisto-brązowe, mięso z pewnością nie będzie w środku surowe. Wykładamy kotlety na ręczniki papierowe, aby odsączyć je z nadmiaru tłuszczu. I tak sobie czekają aż przygotujemy bułeczki.
Te wystarczy przekroić na pół i wstawić do piekarnika (nagrzanego do 170-180 stopni) na 5 minut, żeby były chrupiące, lecz nie twarde jak kamień. Uwierzcie, taka chrupiąca bułeczka do kanburgera jest rewelacyjna.
Jeszcze trochę na temat bułek. Znalazłam w piekarni bułeczki, które wyglądają jak kajzerki, ale są mniejsze. Kupiłam je ze względu na wielkość, ponieważ pasują do kotlecików. Jeśli ktoś chce zrobić burgery klasycznej wielkości będzie mu łatwiej znaleźć bułki. Dodam jeszcze, że kanburger w bułce posypanej makiem jest zaskakująco pyszny.
Pozostała chyba najprzyjemniejsza część pracy na kanburgerem, składanie i dekorowanie. Każdy może stworzyć sobie ulubionego kanburgera. Warzywa, które podałam wśród składników, to dodatki użyte przeze mnie. Możecie udekorować kanburgera swoimi dodatkami. Ale po kolei. Na przekrojoną bułkę kładziemy kotlecika, na kotlecika ogórka i cebulę. Inna kanapka to kotlecik na jednej części buły, ser żółty na drugiej części buły, pomiędzy warzywa, na przykład papryka lub odrobina majonezu i ketchupu.
Bułek nie smarowałam masłem, ani majonezem. Na początku wydawało mi się, że będą suche. Później okazało się, że soki z mięsa i dodatków bardzo delikatnie nawilżyły bułkę. Efekt był niesamowity, bo buła była jednocześnie chrupiąca i miękka, ale wcale nie sucha i nie za bardzo wilgotna.
Artykuł To burger czy kanapka? Kanburger. pochodzi z serwisu Babka i Kanapka.
